Ni pies, ni wydra – czyli tłumacz/magazynier…

Zdarza mi się czasem przeglądać ogłoszenia o pracę. Z ciekawości. Jakież to języki są poszukiwane na rynku pracy? Czy dużo jest ofert dla tłumaczy znających inny język niż angielski? Jakie są wymagania potencjalnych pracodawców? Itd. Itp. Zaglądam więc sobie ostatnio do ogłoszeń i znajduję co – ofertę pracy dla tłumacza/magazyniera.

tlumacz-magazynier_DE_Screen Shot 2016-04-21_at 11.07.57_Beata Kubas

Warunki zatrudnienia – niezgorsze. Umowa o pracę. Nieczęsto spotykana na rynku prywatnym w naszym zawodzie.

Nic tylko podesłać ogłoszenie moim byłym studentom… A może tak bym sama wysłała CV i list motywacyjny… Ukończone studia wyższe mam. Doświadczenie w tłumaczeniu ustnym w postaci ponad 1000 dni w kabinie też chyba się będzie liczyć. Ale co by tu napisać w liście motywacyjnym… Marzę o załadunku i rozładunku towarów w magazynie spożywczym? Nie mam innych marzeń? Aha – nad tężyzną fizyczną obiecuję popracować… Chociaż jako szczupła kobieta, może nie mam szans…

Na szczęście ogłoszenie już nieaktualne. Uff, kamień spadł mi z serca! Nie będę aplikować 🙂 🙂 🙂

 

Fot. darkday / Flickr / CC BY 2.0
Zrzut ekranu z http://www.praca.pl/tlumacz-magazynier_1047605.html (21.4.16)

      

Autor(ka) Wszystkie posty

Beata Kubas-Łącka

Tłumaczka konferencyjna z niemieckiego, francuskiego i angielskiego na polski i z polskiego na niemiecki, członkini AIIC, z domicylem w Warszawie. Absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej UW, gdzie uczy tłumaczenia konferencyjnego na studiach podyplomowych EMCI. Pracuje dla instytucji UE i na rynku prywatnym od ponad 20 lat.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.